Za mało słucham death metalu, aby Golgothan Remains nazwać objawieniem (bo być może za rogiem czai się piętnaście lepszych ekip), ale co tam: „Perverse Offerings to the Void” to jedno z lepszych wydawnictw tego roku i jestem przekonany, że ten stan rzeczy utrzyma się do końca grudnia. To pasjonujący konglomerat okrutnie ciężkich punchów, melodyjnych, szybkich sekwencji i błyskotliwych kompozycji. W poszukiwaniu klucza do odpowiedzi „dlaczego tak dobrze to brzmi” należałoby skupić się na tym, co dzieje się w tle – a tam szaleje black metal. Chyba wreszcie otrzymałem Ulcerate, które mi się (bardzo) podoba.
– bardzo mocna
– mocna
– powyżej średniej
[Hailu Mergia] – Lala Belu ( Awesome Tapes From Africa)
Z ethio-jazzem nie łączą mnie zażyłe relacje. Nie mam też raczej dreszczy na myśl, że za chwilę przesłucham płytę Mulatu Astatke, pioniera tej miłej odmiany jazzu. Ale nigdy nie odmawiam, gdy gdzieś na ethio-jazz natrafię. „Lalu Belu” to przesympatyczna, zgrabnie nagrana, ciepła, taneczna i nośna płyta, obdarzona szaloną dawką optymizmu. Zapuściłem ten materiał w ciągu dnia, gdy słońce nacierało na moje okna i wiecie co? – było jak na udanych wakacjach.